Źródło: www.allposters.pl |
Kilka lat temu Glenn Close założyła organizację non-profit Bring Change 2 Mind, której celem jest upowszechnianie wiedzy o zaburzeniach psychicznych i przeciwdziałanie stygmatyzującym te choroby zachowaniom i postawom. Z tego właśnie powodu została zaproszona do Waszyngtonu, do wzięcia udziału w debacie na temat społecznego postrzegania osób chorych psychicznie.Występ aktorki w Fatalnym zauroczeniu Lyne'a był zatem czymś o wiele więcej niż pogonią za Oscarową nominacją i przyczynił się do tego, że Close jest dziś sztandarowym społecznikiem na rzecz osób chorych psychicznie.
Fatalne zauroczenie, jak każdy inny film, którego oglądamy po kilkudziesięciu latach od premiery, wywołuje zupełnie inne wrażenia niż z pewnością miał w założeniu. Historia, którą przedstawia obraz nie traci jednak na ważności. Jest wciąż aktualna i nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości pojawiły się zupełnie niewrażliwe na instrumentalne traktowanie ze względu na swoją seksualność kobiety. Alex Forester (Glenn Close) prędko wpada w oko. Podczas jednego z branżowych przyjęć poznaje Dana Gallaghera (Michael Douglas), któremu od początku wie, że nie jest obojętna. Pech jednak chce, że tego wieczora jego żona Beth (Anne Archer) chce szybko wrócić do domu. Parę dni później rozstaje się z mężem na weekend nie wiedząc o tym, że Dan wpadł znów przypadkowo na Alex. Targani silnymi namiętnościami bohaterowie spędzają ze sobą noc. Następnego dnia Dan budzi się z wyrzutami sumienia i pragnie jak najszybciej zapomnieć o tym, co zrobił. Zauroczona mężczyzną Alex, nie może jednak zdzierżyć porzucenia i popadając w różne skrajności, pragnie zatrzymać Dana przy sobie.
G. Close i M. Douglas (www.examiner.com) |
Fatalne zauroczenie po latach to przede wszystkim zachwyt nad młodzieńczym Michaelem Douglasem i podziw nad wciąż wywołującym ciarki na plecach napięciem, które zbudował Lyne. Jego obraz można z całą pewnością potraktować jako pewnego rodzaju feministyczny manifest filmowy, w którym kobieta odważa się przywołać mężczyznę do pionu i zmusza go do poniesienia odpowiedzialności za niekontrolowanie swoich popędów, o których zaspokojeniu z pewnością myślał, że ujdąna sucho. Ponowne obejrzenie Fatalnego zauroczenia może dziś spowodować fantastyczny filmowy powrót do takich obrazów jak Zagraj dla mnie Misty Clinta Eastwooda, Ojczyma Josepha Rubena, czy Lęku pierwotnego w reżyserii Gregory'ego Hoblita.
Fatal Attraction
USA, 1987, 119'
reż. Adrian Lyne, scen. James Dearden, oper. Howard Atherton, edyt. Peter E. Berger, Michael Kahn, prod. Stanley R. Jaffe, Sherry Lansing, dystr. Paramount Pictures.
To jeden z tych filmów, które wciąż zostają w pamięci pomimo upływu czasu. Zgadzam się co do aktualności tej produkcji, plus nie wiedziałam o tym,że Glenn Close jest założycielką organizacji. To ugruntowało moją sympatię do jej osoby.
OdpowiedzUsuńFilm oczywiście widziałem, znakomity. Bardzo zaciekawiły mnie jednak pierwsze 2 akapity w Twojej notce. Wielki szacun dla Close za założenie tej organizacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Glenn Close faktycznie działa na rzecz takich ludzi i popularyzuje wiedzę na temat chorób psychicznych. Sama wiem o tym dopiero od paru dni :) O Michaelu Douglasie zdążyłam natomiast dowiedzieć się wielu innych, niekoniecznie odnoszących się do jego społecznikowskiej roli rzeczy :D Tak chyba dla równowagi...
OdpowiedzUsuńJest to jedna z produkcji, które zdecydowanie warto obejrzeć - oglądałem już wielokrotnie i jeszcze pewnie obejrzę:)
OdpowiedzUsuńOsobiście oglądałem film i muszę przyznać że bomba :) moi ulubieni aktorzy, reżyser również znakomity :) polecam !
OdpowiedzUsuń