Podglądania powstają jako najlepszy sposób wypełnienia wolnego czasu. Sprawdzę, czy pisanie o filmach może przynieść tyle samo radości, co oglądanie ich. W polityce, a więc w tym, co studiuję nie znajduję nic z filmowego charakteru. Oczywiście poza abstrakcyjnością i paskudnymi charakterami.

sobota, 26 stycznia 2013

Save the date

Źródło: wwwmyfilmjourneys.blogspot.com
    Miałam ograniczyć się z komediami romantycznymi, ale to chyba silniejsze ode mnie. Zwłaszcza po tym jak obejrzałam Save the date (reż. Michaela Mohana). Ten uroczy film miał już swoją premierę ponad rok temu, lecz niestety nie w Polsce. Do naszych kin nie zawitał ani na dobre, ani nawet na chwilę, poza jednym chyba wyjątkiem, gdy pokazano go na ubiegłorocznym American Film Festival we Wrocławiu. Pod błyskotliwie przetłumaczonym na nasz język tytułem Dobra partia doczekamy się niezwykle świeżego, mądrego i prostego obrazu, którego nie można nie określić jako strzału w dziesiątkę na spędzenie wieczoru. Jeśli ktoś bawił się dobrze podczas oglądania takich filmów jak Juno, The kids are alright, czy Away we go, z miejsca zakocha się i w najnowszej propozycji Mohana.

    Beth (Alison Brie) i Sarah (Lizzy Caplan) są siostrami. Nie znaczy to jednak od razu, że są swoim lustrzanym odbiciem i wprost nie mogą bez siebie żyć. Właściwie jest dokładnie na odwrót. Beth przygotowuje się właśnie do ślubu z miłością swojego życia i poza weselnymi przygotowaniami nie widzi niczego więcej. Przegapia nawet moment, w którym jej siostra panicznie zaczyna obawiać się przeprowadzki do swojego chłopaka, Kevina (Geoffrey Arend). Za namową siostry, Sarah decyduje się jednak na ten krok i rozanielony chłopak prędko planuje przystąpienie do kolejnego działania. Nie spodziewając się odmowy dziewczyny, Kevin decyduje oświadczyć się jej podczas nadchodzącego koncertu swojego zespołu. Romantyczna atmosfera nie udziela się jednak Sarze i spektakularnie odmawia Kevinowi przyjęcia oświadczyn.

G. Arend i L. Caplan (www.ifilmguru.com)
    W tym samym czasie Sarah poznaje Jonathana (Mark Webber). Chłopak przyglądał się jej już od dawna i definitywnie wpadł po uszy zanim w ogóle doszło do ich pierwszej rozmowy. Sarah również prędko ulega urokowi dziwacznego rudzielca, czym doprowadza do szału swoją siostrę i byłego chłopaka. Zauroczenie Jonathanem trwa jednak krótko, gdyż dziewczyna boi się związania na całe życie w tak młodym wieku. Beth sugeruje siostrze, że jest nieodpowiedzialna i swoim dziecinnym zachowaniem zdąża ku niczemu. Ostatecznie obie przestają mieć siebie na jakimkolwiek względzie i popadają w konflikt. Wkrótce okazuje się, że ślub Beth wisi na włosku, a Sarah zachodzi w ciążę. Czy te preteksty wystarczą do tego, aby rozwiązać problemy?

A. Brie i L. Caplan (www.complex.com)
     Wydaje mi się ogromną szkodą, że Save the date przechodzi w Polsce bez echa, bo właśnie taka komedia romantyczna przydałaby się  u nas najbardziej. Inteligentna, humorystyczna, świeża i nieoczywista. Nie ma w sobie nic z absurdalności wymuskanych komedii romantycznych z USA, do których przywykliśmy. Widz ma wrażenie, że takie historie naprawdę się zdarzają, a w dodatku są piękne i warto je utrwalić na filmowej taśmie. Nie ma Kate Hudson, nie ma Jennifer Anniston, ani Geralda Butlera, czy nawet Ryana Goslinga, a mimo to Save the date z pewnością spodobałoby się szerszej publiczności. Oczywiście nie wszystkie recenzje opiewają nadzwyczajność filmu Mohana, zarzucając mu głównie bylejakość zakończenia, lecz poza tymi uwagami ogólne wrażenie we wszystkich artykułach pozostaje dobre. Ja jednak będę się zachwycać i gorąco polecać!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...