Podglądania powstają jako najlepszy sposób wypełnienia wolnego czasu. Sprawdzę, czy pisanie o filmach może przynieść tyle samo radości, co oglądanie ich. W polityce, a więc w tym, co studiuję nie znajduję nic z filmowego charakteru. Oczywiście poza abstrakcyjnością i paskudnymi charakterami.

wtorek, 30 października 2012

Samsara

Źródło: www.kinopraha.pl
    Gdy komuś poskąpiono tam na górze talentu do robienia zdjęć, zazwyczaj skupia całą swoją uwagę na oglądaniu prac mistrzów fotografii. Ze swojego przykładu wiem, że jest to zajęcie nad wyraz wciągające. Raz za razem potrafimy przewracać kartki papieru, czy z wypiekami na twarzy klikać przycisk "następne" i "następne", a cały świat nagle znika. Podobne błogie zawieszenie mogą wywołać piękne zdjęcia filmowe. Podczas, gdy piekielnie trudno jest zrozumieć myśl przewodnią Drzewa życia, ja zawsze uważałam, że jedną z jego najmocniejszych stron są właśnie zdjęcia. Ostre, dokładne i majestatyczne - pokazywały to, co w przyrodzie najpiękniejsze i niedostrzeżone gołym okiem. Rok temu swoją premierę miał film, który w całości jest poświęcony takim właśnie ujęciom natury. Samsara, w reżyserii Rona Fricke jest soczystym, ciekawym i niezwykle wyrazistym przedstawieniem świata, w którym żyjemy. Nie można go przegapić! 
    Samsara powstaje w 20 lat po nakręceniu przez reżysera filmu Baraka. Jest zapisem podróży przez 25 krajów świata, które przedstawiają skrajnie różne kultury. Samsara odkryje przed widzem tajemnice wędrujących do Mekki muzułmanów, czy codzienne życie afrykańskich plemion. Bohaterami ujęć będą nie tylko żywi ludzie, ale też (a może i przede wszystkim) niewypowiedzenie piękne krajobrazy, których bez reżysera nigdy byśmy nie doświadczyli na własnej skórze. W dokumencie Fricke'ego nie pada ani jedno słowo, lecz narracją całkowicie i z powodzeniem zajmuje się cykl życia. Takie bowiem było założenie reżysera, który pragnął w Samsarze pokazać, że życie ciągle toczy się i zaczyna w miejscach, w których powiedzielibyśmy, że już nic nie może powstać. Muzykę do filmu skomponowała Lisa Gerrard z zespołu Dead Can Dance. Niektórzy powiedzą, że jest idealnym uzupełnieniem do obrazu. 
Usypujący madalę mnisi (Źródło: www.awangarda.olsztyn.pl)
    Samsara nie jest dla wszystkich. Znużeni będą ci, którzy w dokumentach nie gustują. Zwłaszcza w tych, w których ważniejszy od słowa jest obraz. Nie każdy lubi bowiem przez ponad godzinę przyglądać się leniwie zmieniającym się kadrom, w rytm orientalnie pobrzmiewającej muzyki. Zachwycą się jednak Ci, którzy na wielkim ekranie uwielbiają obserwować kolor i ostrość obrazu. Interesująca w Samsarze jest wielość kultur, które dokument przedstawia. Reżyser pokazuje tym samym jak bardzo różni się świat nowoczesny od tego, w którym dominuje tradycja i religia. Wszystko ujęte jest w hipnotyzującą i z początku wciągającą całość. "Z początku", ponieważ już pod koniec dokumentu, widz ma wrażenie, że niektórych ujęć można było poskąpić, a innych nie należało aż tak długo i dokładnie przedstawiać. Tak, czy inaczej Samsara pozostaje filmem, na który z pewnością warto się wybrać. Obrazy Fricke'ego mogą bowiem zainteresować, zbulwersować, zadziwić i zainspirować.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...